Przeczytane książki – styczeń 2021
Jakoś szybko zleciał mi ten pierwszy miesiąc roku i trochę się zagapiłam, że to już luty, dlatego dopiero dziś wrzucam podsumowanie książek, które przeczytałam w styczniu. Nie było ich zbyt wiele, bo zaczęłam czytać jedną bardzo długą i to ona pochłaniała mi najwięcej czasu, a jeszcze jej nie skończyłam 😉
Przeczytane książki w styczniu 2021:
1. Rdza, Jakub Małecki, moja ocena 7/10
Od jakiegoś czasu bardzo chciałam przeczytać jakąś książkę Małeckiego, ponieważ widziałam wiele pochlebnych opinii o jego twórczości. W końcu sięgnęłam po Rdzę. Jest to opowieść o chłopcu żyjącym w czasach mniej więcej współczesnych, przeplatana historią życia jego babci sięgającą czasów wojny.
To historia zwykłych ludzi, ich przeżyć, uczuć, decyzji jakie podejmowali. Jest w niej wiele szczegółów, które sprawiają, że postacie wydają nam się tak bardzo prawdziwe.
Książkę czytało mi się dobrze… i w sumie tyle. Niestety miałam chyba zbyt wysokie oczekiwania, liczyłam na jakąś wielką literaturę, na szczególne przeżycia podczas czytania. A było po prostu dobrze.
Wyświetl ten post na Instagramie.
2. Belfer, Katerina Diamond [The Teacher], moja ocena 4/10
Książka, która dostałam w raz z mężem w prezencie ślubnym. Była chyba jednak wybrana całkiem przypadkowo 😉
Jest to pierwszy tom serii kryminalnej. Historia seryjnego mordercy, który w brutalny sposób morduje mężczyzn w dojrzałym wieku. Niestety książka jest słaba. Policjanci prowadzący śledztwo szybko odkrywają motyw, czytelnicy znają go od początku. Historie wydają się nierealne (w sumie to dobrze), postacie czarno-białe.
Nie jestem miłośniczką kryminałów, tylko czasem jakiś przeczytam, ale naprawdę uważam, że szkoda czasu na ten tytuł, jest wiele lepszych.
Wyświetl ten post na Instagramie.
3. Mała księżniczka [A Little Princess], Frances Hodgson Burnett, moja ocena 7/10
Wysłuchałam tej książki jako audiobooka po angielsku. Czytałam już ją w dzieciństwie, choć najbardziej uwielbiałam serial animowany nakręcony na jej podstawie.
Jak odbieram ją po latach? Cóż, nieco gorzej. Główna bohaterka wydaje mi się zbyt idealna, co bywa drażniące. Nadal jest to jednak ciekawa historia, w której jest dużo interesujących postaci.
Książka opowiada historię dziewczynki, która dzieciństwo spędziła w Indiach, gdzie wychowywał ją samotnie ojciec. Dobrą edukację miała zapewnić jej angielska szkoła, dlatego dziewczynka trafiła na pensję do panny Minchin. Wszystko było dobrze do momentu, gdy niespodziewanie dziewczynka z bogatej prawie „księżniczki” stała się ubogą sierotą…
Poniżej link do YouTube do wersji, którą słuchałam i mogę polecić:
4. Szklany tron [Throne of Glass] Sarah J. Maas, moja ocena 6/10
Czytałam wcześniej inną serię autorki (Dwór cierni i róż), więc wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać. To fantastyka z główną bohaterką kobiecą, w której oprócz wątków przygodowych równie istotne są te romansowe.
Tym razem główna bohaterka to nastoletnia Celaena, była zabójczyni skazana na roboty w kopalni. Dziewczyna dostaje szansę, by przeżyć, jeżeli wygra turniej zorganizowany przez króla. W zamian ma szansę zostać Królewską Zabójczynią (czyli zabijać dla króla). Problem w tym, że król to znienawidzony tyran, który podbił pół świata…
No cóż, nie jest o zbyt ambitna literatura, ale i taka jest czasem potrzebna dla czystej rozrywki 😉 Ta książka to akurat debiut autorki, więc ma trochę słabych stron, choć czytało ją się szybko. Daję jednak szansę tej serii i liczę, że kolejne tomy będą lepsze.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jakie książki przeczytaliście w styczniu?