„Szlak Wisły. 1200 km pieszej przygody” Dominik Szczepański, Mateusz Waligóra [recenzja książki]
Po dłuższym czasie wracam z recenzją ostatnio przeczytanej książki, która powstała po pieszej wędrówce wzdłuż Wisły Mateusza Waligóry w 2020 roku.
Szlak Wisły. 1200 km pieszej przygody, Dominik Szczepański, Mateusz Waligóra
Szlak Wisły. 1200 km pieszej przygody, Dominik Szczepański, Mateusz Waligóra, Wydawnictwo Neverending Stories, 2021.
O książce
Czasem zapominam, jakie to cudowne uczucie, pójść do biblioteki, wybrać trochę przypadkowo jakąś książkę, nie sprawdzając jej ocen, nie kojarząc tytułu z bookstagrama, a potem dać się jej pozytywnie zaskoczyć.
Właśnie tak trafiła w moje ręce książka „Szlak Wisły”. Trochę się jej obawiałam, że będzie nudna, ale okazała się niezwykle ciekawa. Mateusz Waligóra jesienią 2020r. wyruszył w samotną pieszą wędrówkę od źródeł Wisły aż do Bałtyku. Jednak to nie jego przygody są najważniejsze w tej książce, a historie innych ludzi. Zarówno tych spotkanych podczas wędrówki, jak i innych, którzy wypowiedzieli się na potrzeby książki.
W książce poruszane są różne tematy: m.in. o tym jak Wisła wygląda teraz, a jak kiedyś, czy można po niej i w niej pływać, jak z czystością wody, jakie zabytki i inne rzeczy można w niej znaleźć, kim byli Olendrzy i jak wpłynęli na nadwiślański krajobraz… Dużo jest tematów związanych z ekologią.
Czytało się to naprawdę dobrze. Dowiedziałam się wiele, a musicie wiedzieć, że dzieciństwo spędziłam w miasteczku położonym nad Wisłą, a moja rodzina posiada poolenderski dom.
Zawiedzeni mogą się poczuć ci, którzy chcą się dowiedzieć nieco więcej o samej wyprawie, bo Waligóra niewiele o tym wspomina. Przez większość trasy porusza się po wytyczonym wzdłuż Wisły szlaku rowerowym. Idzie pieszo ciągnąc rzeczy na przerobionej przyczepce rowerowej. Śpi głównie w namiocie. Często wspomina wcześniejsze wyprawy, np. przez pustynię Gobi czy przez Australię. Trochę narzeka na p4ndemię, która zablokowała mu możliwość kolejnej dalekiej podróży.
Niestety odcinek od Torunia do morza opisuje bardzo skrótowo, a to akurat moje strony, więc żałowałam, że nie poświęcił im więcej uwagi.
O dobrą jakość książki zadbał dziennikarz Dominik Szczepański, który jest jej współautorem. Natomiast zdjęcia wykonała Alina Kondrat, która (jak doczytałam, bo w książce nie ma o tym informacji) często towarzyszyła Mateuszowi Waligórze w czasie podróży.
Dzięki tej książce przypomniałam sobie, że Wisła była obecna w życiu moim i moich przodków, a ostatnio trochę ją zaniedbałam, rzadko nad nią bywałam. Od razu to nadrobiłam, gdy w lutym odwiedziłam rodzinne strony.
Moja ocena 7/10
Recenzja ukazała się również na moim profilu na Instragramie.
Komu mogę polecić tę książkę?
- mieszkańcom Polski,
- osobom interesującym się rzekami,
- miłośnikom reportaży,
- zainteresowanym ekologią,
- osobom interesującym się życiem we współczesnej Polsce.
Komu ją odradzam:
- nie lubiącym reportaży,
- osobom oczekującym szczegółowego dziennika z podróży,
- tym, którzy chcą dostać poradnik, jak odbyć podobną podróż.